9/15/2010

Podwójni

Polscy politycy się mnożą, choć ich nie przybywa. Jest co najmniej dwóch Tusków i ze czterech Kaczyńskich. Raz każą do siebie mówić premierze, prezesie kiedy indziej obywatelu. Medycyna zna takie przypadki, to schizofrenia.

Osobowość mnoga nie jest łatwa w leczeniu ale prosto ją wykryć - najlepiej w czasie rozmowy z pacjentem i obserwacji jego zachowania. Zwyczajnie - jeśli chce mieć jabłko ale zaczyna je gryźć - trzeba kwalifikować na obserwację. Jako mieszkaniec Sopotu podziwiam Jacka Karnowskiego, jako Donald Tusk uważam, że facet z zarzutami nie ma czego szukać w polityce - mówi szef rządu. Ogarniam tylko trzy wymiary, pewnie dlatego mam podejrzenia graniczące z pewnością, że premier ze mnie kpi. Nie on pierwszy i nie ostatni, ale niestety pamiętam kto obiecał poprawę standardów.

Tusk, Komorowski, Klich powinni zniknąć raz na zawsze ze sceny politycznej - mówił do swoich wyznawców obywatel Jarosław Kaczyński. Wygląd, mimika, gesty, głos, włos, garnitur wskazywały, że to prezes PiS Jarosław Kaczyński we własnej osobie. Do czasu. Zaskoczenie było pełne - Jarosław Kaczyński po raz pierwszy udowodnił, że sam sobie nie jest równy. Dotąd wiedzieliśmy jedynie, że nie ma równych jemu. Już wcześniej zresztą przejawiał mnogie skłonności. Był czas kiedy prezes ogłosił, że sprawę katastrofy smoleńskiej będzie prowadził w ramach ruchu społecznego, a nie w ramach partii. I jak wiemy PiS mówi od tamtej pory o wszystkim, tylko nie o katastrofie.

Panowie Kaczyński i Tusk dobrze celują słowem, ale często chybiają. Wprowadzili złe dane - nie można zbyt długo trzymać się zasady ściemniać to my, ale nie nas. Wymiana strzałów to też wymiana poglądów tylko innymi metodami. Jestem za, dopóki nie ginie zdrowy rozsądek.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24