8/25/2008

Kurski o sobie: prosty żuczek z prowincji

Łatwo powiedzieć: daj spokój prezydentowi. Czytam na różnych pożal się Boże forach: „mały tragiczny gościu, do pięt mu nie dorastasz, przestań się czepiać“. Akurat nawiązanie do wzrostu wypada komicznie ale – jak rozumiem – sensu apelu należy szukać gdzie indziej.

Aktualny szef państwa – w opinii jego wyznawców – jest wyjęty spod krytyki, choćby nie wiem jak była słuszna. Tyle, że prezydent sam się prosi, żeby poświęcać mu kolejne akapity. Wystarczy otworzyć oczy i uszy na to, co mówi i jak się zachowuje. Niektóre wady wzroku i słuchu trudno się leczy ale warto podjąć terapię.

Spóźnienie na uroczystość podpisania umowy o tarczy i podśmiechujki z angielskiego premiera był małe. W najprostszym i najoczywistszym tego słowa znaczeniu. Przy wielu dyplomatach, dziennikarzach BBC, CNN, mediów z Niemiec i krajów arabskich pan prezydent Lech Kaczyński ryknął śmiechem, bo usłyszał język angielski w ustach szefa rządu. Boki zrywać.

Kiedy słucham jak poseł Kurski samobiczuje się słowami „prosty prowincjonalny żuczek“, mam wrażenie, że gdzieniegdzie przykład idzie z dołu.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

Werona, Włochy



Miłość i wandalizm niejedno mają imię
Drzwi obok domu Julii z dramatu Szekspira
wyglądają jak księga gości lub księga kondolencyjna
w(y)stawiona przed wiekami na widok publiczny

8/23/2008

Elba, Włochy



Jedna z "bezludnych" wysp na południe od Elby
Skąpana w porannej zawiesinie chmur
Widziana z wysokości około 900 m n.p.m, okolice Monte Capanne

8/22/2008

Essaouira, Maroko



Jeden z Czytelników prosił o powrót do Maroka
To jest jedna z zatłoczonych uliczek w mieście Essaouira
Wyzwanie dla każdego z aparatem w dłoni (celowo nie piszę "fotografa")
Każde przyłożenie obiektywu do skroni
prędzej czy później kończy się groźnym pomrukiem Araba
Dlatego zdjęciem rządzi przypadek

8/19/2008

Pjar polski

Zakon Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych. Krócej mówiąc pijarzy. To chyba ich wspomina ostatnio tak często prezydent. Nawet dziś słyszałem: „po pierwsze pjar, po drugie pjar, po trzecie pjar“. Tylko co mają wspólnego założyciele pierwszej bezpłatnej szkoły podstawowej w Europie ze złotą myślą prezydenta? Że chciałby się piaru nauczyć?

Spotkałem się ostatnio z szefem państwa w telewizji. Podobnie jak kilka milionów innych widzów orędzia. Nie było mi miło. Miałem wrażenie, że prezydent na mnie pokrzykuje, ma o coś pretensje, których nie chce (nie może?) wyartykułować, jest wyraźnie rozdrażniony, męczy się, z trudem oddycha i łapie melodię zdań, które chce bym usłyszał.

Przypomniałem sobie „medyczną autolustrację prezydenta“ z POLITYKI. Swego czasu lekarz przepisał Lechowi Kaczyńskiemu thioridazin. To lek, który „łagodzi w mniejszych dawkach niepokój i lęk (objawy neurotyczne), w większych dawkach natomiast poprawia stan w chorobach dających zmienione odczucia rzeczywistości (schizofrenia, psychoza maniakalna)”. Jego zastosowanie to: „zmieniona interpretacja rzeczywistości z ideami prześladowczymi, urojeniami i halucynacjami. Niepokój i przygnębienie. Zmiany osobowości z napadami agresji“.

W orędziu Lech Kaczyński stwierdza, że w polityce „nie ma miejsca na pogoń za popularnością“. Niech Pan się nigdzie nie spieszy, panie prezydencie. Niech Pan robi swoje.*

* w tym momencie Autor puścił oko do Czytelników


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

8/13/2008

Dyplomacja i mowy

Nie sztuką jest zaatakować Lecha Kaczyńskiego. Słowem naturalnie. Sztuką jest go pochwalić. Zasłużenie oczywiście. Gdybym był romantykiem wielbiłbym prezydenta za odwagę mówienia tego, co myśli. Ale ponieważ jestem osadzony na ziemi mocniej niż on kręcę nosem.

Przez chwilę wydawało się, że misja Lecha Kaczyńskiego na Kaukazie będzie pokojowa. Nie żebym spodziewał się jego rozjemczej wizyty w Moskwie, nie jest tam mile widziany, ale nie sądziłem, że tak opacznie w warunkach wojny pojmie słowo dialog.

Ma rację Lech Kaczyński pytając dlaczego Rosja może komuś dawać nauczki? Ma rację mówiąc, że Rosja znów pokazała twarz znaną od setek lat, że zachowuje się jakby chciała aby narody wokół niej jej podlegały. Wreszcie ma rację polski prezydent wzywając świat do mocniejszej reakcji. Ale nie tak.

Dyplomacja to umiejętność powtarzania "dobry piesek", dopóki nie znajdzie się odpowiednio grubego kija mówił Tom Clancy. Po gruzińskiej misji widać, że Lech Kaczyński nie wytrzymał napięcia.

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

Szekspir na telefon



Kamienica rodziców Julii. Werona, Włochy.

8/04/2008



Elba, okolice Monte Capanne, 1018 m npm

Witaj w Polsce

Pofantazjujmy. Odrobinę, bez szaleństw. Gdyby ktoś zjechał pół schengenowskiej Europy i stracił orientację gdzie jest. Włochy, Francja, Słowenia, Niemcy, Austria, Słowacja, Węgry? Co to? Gdzie to?

Na Powązkach, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, buczą na dźwięk nazwiska Bartoszewski. Oklaski dla spóźnionego na 17 posła PiS Macierewicza zakłócają minutę szacunku. Bezczeszczą pamięć bohaterów. Prezydent wykorzystuje pamiętną datę do personalnych rozliczeń, kompletnie z powstańczym zrywem niezwiązanych. Wreszcie doradcą szefa państwa do spraw bezpieczeństwa zostaje urzędnik, który zamienił policjantów w kelnerów, bo koleżanka nie chciała zjeść w WARSIE.

A, to Polska. Właśnie.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

8/03/2008

Mówią, że w domu najlepiej. Nie sądzę.



Tak spał na wyspie zesłania Napoleon.
Spokojne, odosobnione miejsce, niezbyt rozległa rezydencja.
Upalnie ale od czego są sosny włoskie...

Dziękuję, że Państwo tu wciąż są
Mimo bojkotu ludzi spod znaku TVN