9/29/2009

Wysyp Salomonów

Amok. To nie jest nic dobrego. Podobnie jak ślepota i głuchota. Najgorsze kiedy głuchy ślepiec działa w amoku. W sprawie aresztowania Romana Polańskiego nie ma rozsądnych wypowiedzi. Większość zabierających głos zachowuje się jakby postradała zmysły.

Wszystko ma swoją przyczynę, ale niełatwo ją znaleźć – wyczytałem ostatnio u Llosy. Gwałt, pedofilia, seks za przyzwoleniem, uwiedzenie? Co było 30 lat temu w domu Nicholsona? Szampan i tabletka quaalude jako gra wstępna do seksu oralnego? Niby prosta zasada – stara jak świat – była wina, musi być kara. Ale to Polański! Więc nie może działać, większość za nic ma prawa natury.

Karolina Korwin-Piotrowska: „Ta dziewczyna często w Hollywood rozkładała nogi“. Krzysztof Zanussi: „To nie była zbrodnia“. Bogdan Zdrojewski: „Proces był oszukany, znam dowody“. Przyjaciele (tak się nazwali): „to wielki artysta, musi być wolny“. Bartosz Węglarczyk: „Ja też napisałem kilka fajnych tekstów, czy przez to mógłbym uniknąć kary?“. Każdy chciał przechytrzyć króla Salomona. Ale każdy był na to za głupi. Ja też jestem.

Kazimierz Kutz: „Prawo jest jasne: reżyser jest winny, będzie kara. Ale Polański jest bezbronny i nieposkładany emocjonalnie, to jest problem“. Amok to nic dobrego. Potrzeba dystansu. I pójścia głębiej.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

górne Porto



niby nic się nie dzieje
ot poranne spotkanie w progu
o portugalii mówi jednak więcej niż
butelka porto

9/22/2009

Żałoba dożynkowa

Człowiek, który powstrzymał łzę, Lech Kaczyński. To hasło na plakacie wyborczym mogłoby zastąpić „odwagę i wiarygodność“, znane z poprzednich wyborów. Dotąd płacz na zawołanie był możliwy tylko w filmach. Ale prezydent udowodnił, że przekraczanie granic to jego domena.

Nie ma mądrego, który by wyliczył od jakiej liczby zabitych w sercu powinien się włączyć żal. Czy śmierć młodej rodziny w wypadku drogowym ma natychmiast uruchamiać smutek, czy dopiero kiedy umrze także kierowca ciężarówki, która ich rozjechała? A kiedy z własnej głupoty zabije się motocyklista, czy mam mu współczuć? Czy przeklinać go kiedy w szpitalu umrze także matka z niemowlęciem, których szaleniec potrącił na przejściu dla pieszych.

Każda śmierć zasługuje na żal. Głupio piszę – każda śmierć wywołuje żal. Uważam, że zasłużyć można na nagrodę, nie karę. A żal ma to do siebie, że nie wywoła go żadne rozporządzenie, choćby je wydał prezydent Kaczyński. Skończymy z żałobami na wezwanie, szczególnie, że w kancelarii głowy państwa poza bałaganem i walkami dworu nie ma nawet dobrego kalendarza. Brak sztucznej żałoby będzie prawdziwym szacunkiem dla zmarłych. Większym nawet niż dożynkowy taniec.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

9/19/2009

Porto mszalne?



żółte i czerwone tramwaje
też
alfama i targ złodziei
też
koncert fado
też
skalne wybrzeże na południu
też
ale kościół wśród składów porto
?
też

na zdjęciu wnętrze świątyni w Vila Nova de Gaia

9/18/2009

Filozofka profesor Barbara Skarga nie żyje.

Przeczytałem tę wiadomość na lotnisku w Lizbonie.
Cztery lata temu zapisałem jej słowa:

"Nienawistnicy to najczęściej ludzie z rozchwianą tożsamością, którym trudno jest zbudować własną osobowość, ludzie w gruncie rzeczy słabi, jakby pozbawieni mocy bycia sobą, a zatem ulegający wpływom. (...) Na pół świadomi swego braku, jednocześnie, drażliwi ambicjonerzy reagujący na byle drobiazg odruchem sprzeciwu, niechęcią do otaczającego świata".

9/14/2009

Koniec świata



każdy ma swój koniec świata
zależnie od tego ile i gdzie
zobaczył
ja im więcej nowego widzę
tym większy mam respekt
przed wiedzą innych
mój świat mógłby się
skończyć w porto
w portugalii też...

9/01/2009

Podpisano Polak

Co za różnica? Pogrzeb, czy wesele? Święto zmarłych, czy zmartwychwstanie? Zwolnienie z pracy, czy Boże Narodzenie? W Polsce żadna. Każde święto oznacza smutek, płacz, cierpienie. Radość jest nam pisana po śmierci. Albo jeszcze później.

Polacy nawet w sylwestrową noc płaczą. Że ten nowy, cholerny rok, pewnie będzie gorszy od minionego. Narodziny dziecka też okupujemy cierpieniem, że oto skończyła się wolność. Podobnie z podwyżką, bo przecież za chwilę mogą nas wylać. Nie mówię, że mam inaczej. Piszę, że to żałosne.

W rocznicę porozumień sierpniowych Teresa Torańska i Władysław Frasyniuk narzekali – a jakże – na nasze polskie marudzenie. „Każda rocznica jest powodem do rozdrapywania ran“, mówiła Torańska w tvn24. „Zróbmy święto radości. Na piwo się umówmy, a nie na mszę“, wołał Frasyniuk.

Łatwo powiedzieć – na piwo. Pewnie będzie ciepłe, chrzczone wodą a pogodę tego wieczora szlag trafi. Podpisano Polak.