5/25/2010

Karmazynowy odlot

W oryginale tak nie było. Ale też nie wyglądało najlepiej. Na wystawie sklepowej ten krawat prezentował się pewnie jak dzieło pijanego malarza. Upstrzony kolorowymi maziami w technice stosowanej przez Penelope Cruz w allenowskim „Vicky Cristina Barcelona”. Mnóstwo odcieni żółci, słaby pomarańcz i jedno pociągnięcie zieleni. Do tego jasno brązowa koszula i garnitur a la sprana zieleń. Niby nic nie mogło już temu zaszkodzić. Ale właściciel stroju nie takie rzeczy na wybiegu widział - nakleił na krawat karmazynowo-białą szachownicę, symbol Sił Powietrznych RP.

Spotkałem go i jemu podobnych w sobotę w okolicach Pałacu Prezydenckiego. Z narodowymi flagami w dłoniach lub zatkniętymi za paski plecaków wracali z wiecu Jarosława Kaczyńskiego. Gdzieś niestety schowali hasła widoczne w czasie wystąpienia prezesa: "Panie Jarku! Ratuj Polskę", "Zgoda buduje, Wajdalizm rujnuje", "Go Jarek! Go!", "No concession to oppression", "Dzielmy się miłością, przyjaźnią i zrozumieniem". To ostatnie łapie za serce, jest takie nowo-prezesowskie, sprawia, że nawet Pudzian płacze ze wzruszenia.

Problem polega na tym, że ja nie wiem dla kogo prezes Kaczyński się zmienia. Dla elektoratu Komorowskiego nie warto, bo oni już wiedzą. Dla niezdecydowanych szkoda czasu, bo ich nie porywa udawana troska. Dla „swoich” też nie ma sensu, bo są ślepi i głusi. To oni wyzywają reporterów słowami: "Nie można gadać z tą świnią cholerną", "Gdzie tu przychodzisz ty draniu jeden. Zdrajco narodu". "Po rusku trzeba by do was mówić. Ubowcu. Tu jest Polska, won stąd. Wasz bełkot się kończy. Dosyć tego kłamstwa. Sprzedawczyku". Miłości w tym za grosz, chyba, że są jakieś inne jej definicje, których nie znam.

Krawatowi z lotniczą szachownicą oraz innym wyznawcom prezesa towarzyszyli tego dnia na Krakowskim Przedmieściu młodzi jazzmani. Wśród nut miłego standardu w stronę pomnika księcia Poniatowskiego nadciągało dwóch starszych panów z transparentem: zbrodnia katyńska 2010! Muzyka ustała, trębacz odsunął instrument od ust i krzyknął w kierunku maszerujących: hej, wariaci! Co za delikatny młodzieniec, pomyślałem, szukając synonimu do słowa ciemnogród.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24