Zlizujesz to co mam na sobie
Lubisz gdy ma tak ostry smak
Chcesz zajrzeć tam gdzie każdy chce
Lecz o tym możesz już zapomnieć*
Film „Beats of Freedom - Zew wolności” wywołał dyskusję o tym czym jest piosenka w dziejach narodu. Słuchając powyższego, Dodowego czegoś, można odpowiedzieć - niczym. Ale jedna panna Dorota wstydu nie czyni. Przez ostatnie 366 kilometrów zasłuchiwałem się w „Dodekafonię” Strachów na lachy. Bez wstydu udawałem perkusistowokalistę na czerwonym świetle w Częstochowie.
Jestem chory na wszystko kochana
i nie wiem co mnie tu czeka
Jestem chory na wszystko chorobę mam w powiekach
Jestem chory na wszystko kochana
i jak pies kulawy szczekam
Jestem chory na wszystko chory na wszystko
Chorobę mam w powiekach**
A więc można współcześnie nie śpiewać o niczym. Unikając przy tym słów powszechnie uznanych za zbyt oczywiste: Kaczyński, Tusk, Polska. To zdrowe. Bo znaczy, że choć od czasów „zewu wolności” czas się diametralnie zmienił, to są ludzie niezmienni. Widzący szerzej, wyprzedzający czas, że liznę patosu.
To były sobie piękne czasy takie
To nawet wtedy papież był polakiem
Rozmontowaliśmy razem komunę
Lecz po co ja do dzisiaj nie rozumiem
Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją pałę na przód nieść
Amnezja to łatwo tak swojemu ojcu wleźć na kark
Amnezja wygodnie jest zapomnieć skąd się jest i gdzie
Amnezja powiadam wam a ja się dobrze na tym znam***
Ale takich pieśniarzy wyliczymy podnosząc ledwie jedną dłoń w górę. Muniek Staszczyk mówił rankiem w tvn24, że najważniejsze by nie być oszustem i wznieść się ponad tymczasowość. W Polsce to nie jest aż tak trudne. Współczesne zagrożenia: wszędobylski róż i odwaga anonimów.
Bywasz piekącym jadem trollów
na internetowym forum
Wiwat Polonia, frustrata,
wiwat dom psychopata
Jam nieudacznik, grafoman i śmieć
Tylko tu możesz być Bogiem, na wszystkich podnosisz nogę
I załatwiasz te sprawę jak pies
Kto z tego napięcia pierdolnie ze szczęścia!****
*Doda, „Całkiem inna”
** Strachy na lachy, „Chory na wszystko”
*** Kazik, „Amnezja”
**** Strachy na lachy, „Żyję w kraju”