10/20/2009

Welles po latach

To była największa kpina z widzów w najnowszej historii telewizji. Chłopiec w srebrzystym balonie w dwie godziny pokonał globalny kryzys, wariactwa uranowe Ahmadineżada, talibów w Afganistanie oraz przykrył wszystkie polskie afery łącznie z bagnem w narodowej reprezentacji. Orson Welles lepiej by tego nie wymyślił.

Zepsuty przez telewizję mężczyzna, od lat wielbiciel szklanego ekshibicjonizmu nabrał pół świata. Psychiatra powinien ocenić czy ojciec małego Falcona świadomie pokazał tyłek tysiącom redaktorów, wydawców, producentów, dziennikarzy i widzów na całym świecie. Przed laty słuchacze dali się ponieść radiowemu oszustwu Orsona Wellesa, który opisywał fikcyjne lądowanie Marsjan, teraz świat wyszedł na idiotę przez idiotę.

Chłopiec, który miał pędzić na złamanie karku w srebrnym wehikule w rzeczywistości siedział na strychu domu, jak nakazał mu ojciec. Niech żyje poklask! A może mamy do czynienia z geniuszem? W końcu zwariowany mąż i ojciec udowodnił milionom, że dzisiaj goła dupa więcej znaczy niż tysiąc fałdek na mózgu.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24