1/22/2008

Złap i zabij

Obejrzałem ponownie „Wszystkich ludzi prezydenta“, o aferze Watergate. Nie wiem dlaczego. Zobaczyłem na półce i wypożyczyłem. Może żeby podejrzeć jak wygląda prawdziwe dziennikarstwo. A może dla przypomnienia sobie czym jest rzeczywisty szwindel w polityce.

W latach siedemdziesiątych minionego wieku republikański prezydent Nixon zgodził sie na podsłuchiwanie Demokratów, bo chciał wygrać wybory. Robota została spartaczona. „Washington Post“, maszynami Woodward’a i Bernstein’a, z ogromnymi problemami aferę opisał. Ostatecznie Nixon zrezygnował.

Zatrzymałem film na chwilę, żeby rozejrzeć się po świecie. Były premier straszył w tvn24, że szykuje się zamach na „niezależność publicznych mediów”. Lubię kiedy o sprawie mówią ci, którzy się na niej znają. To za czasów Kaczyńskiego KRRiTV została przejęta przez PiS, Leppera i Giertycha, a szefami Polskiego Radia i TVP zostali ludzie bardzo bliscy braciom. Ale prezes opozycji mógł zapomnieć.

Wróciłem do filmu. Osobisty doradca prezydenta Nixona niejaki Colson miał nad biurkiem następujące hasło: „jeśli chcesz żeby ludzie szli za tobą, złap ich mocno za jaja”. Nie przewidział, że zbytni ucisk prowadzi do politycznej śmierci. I znalazł następców.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN 24.