2/24/2011

Prezes na salonie

Bloger blogera blogiem po sieci teraz goni. Wszystko to spóźnione o kilka lat ale w Polsce trzeba wspierać leczenie z internetowych ułomności, bo nie wszyscy do sieci dorośli. Pytanie tylko czy każdego? Po co znowu ubierać Jarosława Kaczyńskiego w różowy garnitur i lakierki z białymi sznurówkami? Ostatni raz był tak niewiarygodny w kampanii prezydenckiej kiedy grał pokój. Oscara nie było, więc po co   ryzykować teraz z rolą internauty?

W obronie stryja staje inna nowa blogerka Marta Kaczyńska. Nie rozumie, że nie wszyscy dają się nabrać na „internetowe nawrócenie” prezesa jej partii. Pyta dlaczego jego intencje „mają być nieszczere”. Właśnie dlatego, szanowna Pani Marto, że stryj zbyt wiele strojów przywdziewał i straciliśmy orientację kim jest. Kochał Leppera z Giertychem, a później ich przepędzał, nienawidził komunistów ale robił misia z Gierkiem, kpił z pijanych spaczonych seksem internautów a teraz mówi, że Internet „buduje wspólnoty”. Jest więc za a nawet przeciw? I to jeszcze na stronie salon24, zgrupowania, które za cel stawia sobie niszczenie salonu. Niekonsekwencja to druga natura prezesa.

Falami wokół szefa PiS pojawiają się doradcy, którzy podszeptują mu zmiany. Stroju, tonu, hobby. Dzisiaj rządzi Adam Hofman. Jest znany w sieci z kulinarnego bloga, gdzie podaje przepis na polityczną pizzę („najważniejsze jest ciasto: pół łyżki soli, pół łyki cukru, siedem gram drożdży piwnych, szklanka ciepłej wody”). Skoro namówił prezesa na pisanie, życzę, żeby udało im się wspólne kręcenie... ciasta. Nie wyjdę z Internetu do ostatniego kęsa!

Walcząca o dobre imię stryja Marta Kaczyńska pyta jeszcze „dlaczego Kaczyński w Internecie przeszkadza? Może kreowany przez media wizerunek byłego premiera nie pasuje do jego nowej formy aktywności”? Pani Marto, Stryja nie trzeba kreować, Stryja wystarczy cytować.

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24