8/03/2010

Symbol szaleństwa

Łatwo powiedzieć - ciemnogród. Nie wierzę, że polski zaścianek jest aż tak potężny. Jednak dziś przed Pałacem Prezydenckim państwo przegrało z szaleństwem. Do obrony krzyża przed grupą zaślepionych obywateli wysłano dziesiątki policjantów i strażników miejskich. Na próżno. Państwo polskie jest tak słabe, że kapituluje przed kilkoma oszalałymi osobami z megafonem i flagą. Nie wiem, który wstyd większy.

Krzyż zostaje ale politycy PiS w sojuszu z Tadeuszem Rydzykiem nie mają powodów do dumy. Duma jest zbudowana na mądrości, a podjudzanie obrońców krzyża do cyrku, który pokazali w południe w Warszawie było głupie. Podobnie jak nieodpowiedzialne jest sztuczne wywoływanie strachu, że jak zniknie krzyż to ludzie zapomną o katastrofie w Smoleńsku. Tak krótką pamięć mają tylko politycy, nie wiem dlaczego mierzą wszystkich swoją miarą.

Okrzyki „ten krzyż jest symbolem naszego narodu”, „Jarosław, Jarosław”, „Judasze”, „zomowcy” to dowód, że przed Pałacem Prezydenckim przegrał zdrowy rozsądek. Po pierwsze Kancelaria Prezydenta okazała się za słaba by wyegzekwować porozumienie z harcerzami i Kościołem, po drugie obrońcy krzyża w istocie zbezcześcili ów symbol, po trzecie wzywający do pamięci o ofiarach spod Smoleńska obrazili tych, którzy zginęli 10 kwietnia.

I choć wyznawcy teorii spiskowej skutecznie zawłaszczyli centrum Warszawy nie wszyscy, którzy cierpią po kwietniowej tragedii zgadzają się na takie seanse szaleństwa. Wdowa po wiceministrze obrony Ewa Komorowska mówiła w TVN24: „ja o każdej sprawie, o jakiej mówi Macierewicz, myślę inaczej”. „Kiedy wypowiadają się posłowie PiS przejeżdża po mnie walec”. „Nie chcę ani krzyża ani pomnika, bo Pałac Prezydencki zmieniłby się w pałac Kaczyńskiego". Kto uszanuje takie głosy?

Źle pytam. Przecież w kraju, w którym piwne hasło „zimny Lech” ma obrażać pamięć prezydenta Kaczyńskiego, nie ma trzeźwych ludzi.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24