4/27/2010

Popiół Wolskiego

Pisząc ostatni felieton nie wymuszałem współczucia. Nie potrzebuję go. To był sygnał, że zaczyna bulgotać w polskim szambie. Dziś widać, że tam wrze. Czytam w listach od „widzów-niewidzów”*: „pochodzę z Dzierżoniowa i chodziłam do tego samego liceum, co Pan. Pana szyderczy uśmiech na słowo Prezydent był okrutny”. Albo „cynicznie pytał pan w niedzielę gdzie był Bóg. Odpowiem panu. Prezydent Kaczyński i Jego Żona są w niebie, u Boga”. Albo „jeszcze prochy pary prezydenckiej nie spoczęły w grobie, a pan perfidnie deprecjonuje ich. Życzę ci bandyto...”. To nie jest straszne, to urocze. Nie wiem jedynie czy to oszalała mniejszość jest w większości, czy większość wzięła i oszalała.

Mam nadzieję, że ostatnia twórczość prawicowych publicystów spod znaku PiS jest jedynie zaostrzeniem ich codziennej choroby. Że nie zaraża. Nadworny poeta PiSu Marcin Wolski stworzył następujące wersy: „Jego wielkość doceni lud w mądrości zbiorowej./Nie potrzeba milczenia mącić fałszu mdłą nutą./ Na kolana, łajdaki, sypać popiół na głowę!/ Dziś możecie go uczcić tylko wstydu minutą!”. Jedyny prawy filozof PiSu Zdzisław Krasnodębski opublikował następujący paszkwil: Zróbcie kolejne »Szkło kontaktowe«, wyśmiejcie tę śmierć, wypijcie małpki. Zaproście Palikota i Niesiołowskiego. Krzyczcie »cham«, »dureń«, i »były prezydent Lech Kaczyński»”. Wyśmiewajcie i drwijcie. Bądźcie sobą. Gardzę wami. Jestem dumny, że go znałem”. Pominę oszalałego Ziemkiewicza.

Szczególnie, że wszystkich przebija prezes Kaczyński. Jak każdy normalny człowiek współczuję mu bólu; nie widzę siebie w takiej sytuacji. Ale on sam prowokuje do ataku. Pisze w liście-manifeście: "Tragicznie przerwane życie Prezydenta RP, śmierć elity patriotycznej Polski, oznacza dla nas jedno: musimy dokończyć Ich misję. Jesteśmy Im to winni, jesteśmy to winni naszej Ojczyźnie (...). Wszystkich, którzy chcą kontynuować dzieło ofiar smoleńskiej tragedii, którzy chcą by prawa Polska i prawi Polacy - jak pięknie powiedział przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek - na zawsze podnieśli głowy, wzywam do współpracy. Bądźmy razem. Dla Polski. Polska jest najważniejsza".

PiS gestami Jarosława Kaczyńskiego, Jana Pospieszalskiego i Jacka Kurskiego odbiera sobie prawo do współczucia. Idzie na wojnę, gdzie nie ma zasad, szacunku, ciepła. Na własne życzenie. Przedstawienie Pospieszalskiego w programie „Solidarni 2010”w TVP albo pomysł by za poparcie dawać czarno-biały obrazek ze zdjęciem prezydenckiej pary unieważniają każdą formę żałoby. Nie ma zasad, to wyłączna zasada tej kampanii.

Podpisano: nieprawy Polak, ze spuszczoną głową.

* „widz-niewidz” to masochista: nienawidzi ale patrzy

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24