4/21/2009

Małpki do góry!

Stasiu Gąska przewraca się w grobie! Gdzie hołd pruski, a gdzie kaczuszki?! Nie mogę wykluczyć, nikt z żyjących nie może, że czterysta osiemdziesiąt cztery lata temu na imprezie w Krakowie było więcej alkoholu niż dzisiaj w palikotowskim koszyku. Ale wtedy ani Stasiu ani nawet lekarz króla nie śmieli wspominać o marskości wątroby. Dzisiaj wolno więcej. Niestety.

Obecność błazna w polityce jest potrzebna. Tolerowali go u siebie Aleksander Jagiellończyk, Zygmunt Stary, Zygmunt II August. I dobrze na tym wyszli – nawet jeśli nie oni – to myśmy wszyscy. Ale u królów błazen trzymał poziom. Gdyby – jak Palikot – walczył ledwie o swoje a nie swojego kraju dobro – Matejko nie niszczyłby na niego ani metra płótna. Źle kiedy błazenada z zawodu staje się chorobą.

Czy zakup 96 buteleczek wódki, 120 whisky i 96 koniaku w miesiącu to rozpusta? Czy dokupienie po miesiącu 60 buteleczek wódki i 120 whisky to świadectwo alkoholizmu? Nie wiem. Kto jest bez winy niech pierwszy wzniesie toast.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24