9/12/2008

Olimp schamiał

Umarł. Odszedł w niepamięć termin język parlamentarny. Od Chaveza po Kaczyńskiego i od Sikorskiego po Ławrowa nikt już nie przytrzymuje się w czasie jazdy. Nie pilnuje języka, bo polityczna banda to kauczuk w najelastyczniejszej postaci.

Sikorski z Kaczyńskim starli się w ciągu jednego przedpołudnia. Najpierw wyczytaliśmy u prezesa, że „Tusk, jak dziecko chowa się pod niemiecką spódnicą“, potem usłyszeliśmy od szefa dyplomacji, że Kaczyński promuje „strategię bobasa, który gdzieś w kącie wrzeszczy i wobec tego dorośli muszą się nad nim pochylić, żeby przestał“. Kiedy w Rosji minister Ławrow zapytał retorycznie swojego kolegę dyplomatę na Wsypach Brytyjskich o to kim jest, żeby go „kurwa pouczać“, w Ameryce Południowej Chavez pożegnał amerykańskiego ambasadora nieodwoływalnymi słowami: „idźcie do diabła, zasrani jankesi“.

Kiedyś Janusz Głowacki pytał tych, którzy pomylili miejsce w historii – gdzie się chamie pchasz na Olimp? Dziś pytanie nie na miejscu. Olimp schamiał.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24