8/13/2008

Dyplomacja i mowy

Nie sztuką jest zaatakować Lecha Kaczyńskiego. Słowem naturalnie. Sztuką jest go pochwalić. Zasłużenie oczywiście. Gdybym był romantykiem wielbiłbym prezydenta za odwagę mówienia tego, co myśli. Ale ponieważ jestem osadzony na ziemi mocniej niż on kręcę nosem.

Przez chwilę wydawało się, że misja Lecha Kaczyńskiego na Kaukazie będzie pokojowa. Nie żebym spodziewał się jego rozjemczej wizyty w Moskwie, nie jest tam mile widziany, ale nie sądziłem, że tak opacznie w warunkach wojny pojmie słowo dialog.

Ma rację Lech Kaczyński pytając dlaczego Rosja może komuś dawać nauczki? Ma rację mówiąc, że Rosja znów pokazała twarz znaną od setek lat, że zachowuje się jakby chciała aby narody wokół niej jej podlegały. Wreszcie ma rację polski prezydent wzywając świat do mocniejszej reakcji. Ale nie tak.

Dyplomacja to umiejętność powtarzania "dobry piesek", dopóki nie znajdzie się odpowiednio grubego kija mówił Tom Clancy. Po gruzińskiej misji widać, że Lech Kaczyński nie wytrzymał napięcia.

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24