2/26/2014

Michalina Kuźniar poleca

„Polską rządzą dwa ruskie cwele: Tusk i Komorowski”. Autor, bloger Matka Kurka, siada na ławie oskarżonych ale spolegliwy sędzia wymierza mu jedynie klapsa: przez rok Piotr Wielgucki ma nie być sobą - ma nie lżyć innych, nie wymiotować na nich, nie kopać, nie strzykać jadem. Takie decyzje sprawiają, że Internet płodzi coraz więcej chwilowych sms made bohaterów. Takie wyroki nakręcają trolli, by wychodzili z nor, infekowali fora, bo ich czas polski sąd pieści.

Przypomniałem historię tego sieciowego twórcy, bo trafił na moje biurko w konkursie BLOG ROKU 2013 Onetu, kategoria: polityka, publicystyka, społeczeństwo. W biografii pisze o sobie: „Z zawodu antysemita, Prawdziwy Polak, autor powieści "Berek". Prywatnie gorący zwolennik przebierania chłopców z TVN24 w sukienki. Michalina Kuźniar i Mordka Morozowski w małej czarnej to moja obsesja”. W konkursie zdobywa najwięcej głosów - 1115. Blogerzy z drugiego i kolejnych miejsc mają odpowiednio 264 i mniej głosów. Czy to normalne? To polski Internet, tu normą jest deformacja zdrowego rozsądku.

„W dziale reklamy mamy dla każdego coś miłego. Dla tych co nie lubią wydawać pieniędzy i jak wielu z nas czekają do pierwszego, mamy darmowe banery, które można umieszczać w każdym miejscu sieci, gdzie gościcie na stałe lub przelotem” - reklamuje się firma odpowiadająca za portfel jednego z największych antysemitów w polskim Internecie. Prosty układ  - rozsiewając wulgaryzmy Matki Kurki można sobie dorobić. „Tegoroczna zabawa (...) ma wymiar szczególny. Adresujemy swoją obecność i kpinę w kierunku jednego z flagowych prowincjonalnych „postępowców” – Jarka Kuźniara, symbolu mielizny intelektualnej połączonej z agresywnym konformizmem. Kuźniar jest modelową Michaliną, która przeszła ścieżkę kariery od pucybuta bez szkoły, po błazna salonów, który nigdy członkiem salonu nie zostanie, chociaż ze złudną świadomością członkostwa pomrze”. 

Trawestując Lema - dopóki nie wszedłem do sieci, nie wiedziałem, że nie tylko kury lubią spacerować po własnych odchodach. Polska blogosfera ma oczywiście wiele poziomów. Kiedy jakość spotyka się z rozsądkiem, podobnie jak w USA zdarzają się nawet transfery z sieci na papier. Jurorując w Onecie zauważyłem, że blog coraz częściej przestaje być synonimem amatorskiej bylejakości. Są ludzie, którzy dają nadzieję. Pewnie Żydzi. 

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24