5/06/2009

Mistrzowie pointy

Moje notatki z lektur: 44 (I), 95 (I), 175 (II), 52 (III). Wolę zapisać numer strony niż zaginać rogi kartek. Zaznaczyłem, żeby w pogoni za końcowym zdaniem nie uronić ani cytatu. Zapiski z trzech różnych światów, ale wspólny mianownik brzmi jednoznacznie: mistrzowie nastroju i anegdoty. Allen (I), Meller (II), Mrożek (III).

Przed wynalezieniem kursywy didaskalia często brano omyłkowo za dialogi i wielcy aktorzy niejednokrotnie wygłaszali takie zdania, jak: „Jan wstaje, przechodzi na lewo“.*

* * *

Ci dzisiejsi psychoanalitycy! Za dużo biorą. Za moich czasów za pięć marek przyjmowałby Cię sam Freud.*

* * *

Historia rozgrywa się w szpitalu w Tworkach, gdzie od pewnego czasu siedzi młody człowiek, który wymyślił sobie, że jest odzianym w zbroję rycerzem. Po kilku miesiącach kuracji lekarze zawiadamiają rodzinę, że chory czuje się lepiej, że można go już odwiedzić. Rodzina przyjeżdża, idą na spacer do parku; rozmowa znakomita – o sztuce, literaturze, muzyce, nawet o polityce. Pacjent świetnie daje sobie radę, wszyscy są zachwyceni. W pewnym momencie babcia przysiada na ławce i mówi: - Wnuczku, może usiądziesz na chwilę. Na to wnuczek: - Co to, to nie, babciu, bo dupę w dalszym ciągu mam z blachy…*

* * *

Obrazek w zbiorze utworów Mrożka: ojciec skacze po leżącym na ziemi człowieku. Patrzy na to przerażone dziecko. Napis w dymku nad ojcem: jak będziesz dorosły, to zrozumiesz.*

Lubię książki, w których każde zdanie to pointa.


* (I) Woody Allen „Obrona szaleństwa“, (II) „Świat według Mellera“, (III) Sławomir Mrożek „Tango z samym sobą“.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24