4/25/2012

Talib Macierewicz

Czy talib Macierewicz to przesada? Nie. Przesadna jest reakcja tłumu, który staje w jego obronie wykoślawiając znaczenie metafory. Kiedy Wall Street Journal przyrównał Steve’a Jobs’a z ipadem do Mojżesza z przykazaniami nikt się nie wydurniał. Turban nie musi kojarzyć się tylko z zabijaniem. W przypadku posła Macierewicza równie śmiertelne jest głoszenie szalonych opinii smoleńskich o elastycznej brzozie, zamachu, wybuchach. Obrońcy tego pisowskiego heretyka działają na oślep. Niczym pampeluńskie byki tratują sens potępienia jego mantry.

Dlaczego nie wolno kpić z wolnej twórczości smoleńskiej Jarosława Kaczyńskiego i jego wyznawców? Dlaczego oni mogą z taką brutalnością zabijać zdrowy rozsądek a jego zwolenników się alienuje? Dlaczego żaden Ziemkiewicz, żadna Szczypińska czy Olejnik nie zakładają szarfy z napisem wstyd kiedy prezes mówi z przejęciem, że samoloty w WTC nie straciły skrzydeł? A co kiedy szef PiS ogłosi, że kolaboranci Tusk i Komorowski odkręcili śruby w kołach tupolewa kiedy stał na Okęciu, a Niesiołowski z Palikotem nocą przed wylotem podpiłowali skrzydła? Czy i wtedy szarzy prawicowi blogerzy z drugiego obiegu zorganizują się na fejsbuku? Przykładanie innej miary do podobnych spraw trąci zakłamaniem.

Turbangate pokazuje bardzo wyraźnie jeszcze jeden problem. Poważniejszy. Internet generalnie a fejsbuk szczególnie stały się współcześnie ringiem tonącym w kisielu. Przeciwko każdemu, kto podpadnie choćby najmniejszej liczbie sieciowych trolli można zorganizować unlike’ową jatkę. „Witamy szanownego pana Michała Rusinka” - 624 osoby lubią to, 468 o tym mówi. Banda rozbawionych internautów sponiewierała pisarza, bo zaprotestował przeciwko słowu „witam”. Człowiek, który jest mistrzem słowa przegrał ze sporą grupą literackich analfabetów.

Dziś nie ma znaczenia kim jesteś realnie, ale jak cię widzą kumple z fejsbuka. Wkroczyliśmy w niebezpieczny czas kiedy o pozycji człowieka nie decyduje jego praca ale hormony internautów. Anonimowość przestała się kojarzyć z tchórzostwem, zyskała status bohaterstwa. To pomylenie pojęć. Rak, który zżera prawdziwą rozmowę.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24