9/14/2011

Bóg w Nergalu

Wódkę widzę ogromną. Nergal stawia ją właśnie całemu Trójmiastu. Wiadomość z ostatniej chwili brzmi: Rada Programowa TVP przegłosowała, że najlepszy muzyk wśród diabłów dalej będzie mógł oceniać anielskie głosy w show Dwójki. Z wrażenia sam się napiję. Zabrakło jednego "przeciw"!

Grupa pań pod wodzą Anny od Rydzyka Sobeckiej uznała, że "zatrudnienie osoby publicznie zwalczającej religię chrześcijańską i propagującej satanizm jest niezgodne z misją telewizji publicznej" i "rani uczucia religijne milionów widzów". Mnie Nergal przeraża czułością. Rani moje wyobrażenie szatana. Nie tak miało być! Adam nie urwał nikomu głowy, nie zjadł żadnego z uczestników, nie podpalił fotela Kayah. Oburza mnie to ale mam nadzieję, że się jeszcze rozkręci.

Nergal wyraźnie psuje krew biskupom. Napisali do prezesa TVP, że „zatrudnienie wyznawcy satanizmu, bluźniercy, człowieka bez podstawowej kultury w telewizji publicznej bije wszelkie granice przyzwoitości” a „TVP nie powinna w imię złej mody popierać antywartości.” Każdy z nas występuje publicznie w jakiejś konwencji. Adam Darski na scenie wybiera najczarniejszą czerń, biskupi purpurę uszytą nićmi hipokryzji. Nie rozumiem dlaczego szataństwo Nergala ich oburza, a patologia Rydzyka ucisza.

Największy diabeł wśród muzyków mówi w Newsweeku: „mam alergię na święta narodowe, na to cierpiętnictwo. Jesteśmy przewrażliwieni na punkcie naszej spuścizny (...). „Uważam, że polskie społeczeństwo potrzebuje strzału w mordę, a nie grzecznej rozmowy. Na dyskusji się nie znamy, nie potrafimy rozmawiać, szanując zdanie adwersarzy. My umiemy się napierdalać (...). Wiem, że waleczność to piękna cnota, ale są jeszcze rozum, inteligencja... Puentując diabelsko - skoro Bóg jest rozsądny, więcej go w Nergalu.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24