2/24/2009

Poezja z metką

Przepraszam, że wrócę. Ale nie spotkałem od tamtej pory nikogo mądrzejszego. A uwaga jest na miejscu. „Bałem się co będzie ze mną po czterdziestce“ – mówił w TVN24 Kazimierz Kutz. „Czy będę umiał zainteresować sobą kobiety? Czy jeszcze będę mógł…“. Pan Kazimierz – mimo osiemdziesiątki – nie poczuł co to kryzys wieku średniego. Ale Kazika to dopada.

Żenujące występy pary zakochanych półkrwi londyńczyków przebijają popularnością w sieci monolog o wyższości czystości nad brudem i dyskusję o intensywności różu w duszy panny Rutowicz. A to dopiero początek. Isabel vel „Ej no“ udowadnia, że ma nie tylko markowe ciuchy ale i zdolność do tworzenia poezji z metką.

„Każdy o tym dobrze wie, że nie znając osobiście sytuacji/
Że na media skazany jest/Więcej o mediach pisać nie będę i nie muszę/na inny temat skieruję mą poetycką duszę/…zmykam“. Brakuje tylko raperskiego „joł“. Na razie jedynym wydawcą jest Kazimierz Marcinkiewicz – jego blog wchłania głupotę lepiej niż bibuła. On sam zresztą też ma dość gąbczastą strukturę.

Nie zmierzam do potępienia. Przeciwnie, chcę współczuć. Rozsądny rodzic wie, Kazimierzu, że dla dziecka lepszy jest spacer po zoo niż wizyta w studiu telewizyjnym.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24