Przekleństwo zdobi człowieka. W ustach niektórych ludzi słowo dupa brzmi jak kocham cię. Kto wie, czy gdyby Petrarka znał polski nie używałby do wyrażania uczuć naszych wulgaryzmów. Nie piszę tego, by bronić Kamila (uważam brud za jedno z najgorszych przekleństw świata) ale by wyrazić podziw dla Kazimierza Kutza. Przekonałem się w 80. urodziny Mistrza, że z kur…ą i chu…m jest mu do twarzy.
Ale to był jedynie dodatek do zwierzeń jubilata. Czasem cała biblioteka książek, najbogatsza kolekcja filmów, obecność na najlepszych wystawach to mało wobec jednej rozmowy z mądrym człowiekiem. Abstrahuję od politycznych sympatii Kutza, słuchałem co ma do powiedzenia o życiu osiemdziesięcioletni mężczyzna. I choć na coranne pytanie o zdrowie, które stawia mu w kuchni osiemnastoletni syn reżyser odpowiada chujowo, nie widać i nie słychać zmęczenia.
Człowiek z natury jest idiotą – mówi Kazimierz Kutz. Dlatego warto każdego dnia doprowadzać umysł do granic jego twórczej pracy, nie oszczędzać się. Wkurzam sam siebie, bo nie jestem aniołem. Moim obowiązkiem jest być przy rodzinie, słuchać jej ale nie zamęczać radami. Nie mogę – zwierzał się reżyser – pokazywać, że odstaję, bo mam 80 lat na karku. Mam raka, ale mam go gdzieś. Nie oczekuję życzeń zdrowia, chciałbym nie zidiocieć na starość. Samo ciśnie się na usta amen.
Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24