Dziś puenta będzie prologiem. Nie wolno mylić konstytucji z katechizmem! Od porannej rozmowy z profesor prawa Moniką Płatek jej słowa brzmią mi miło w tyle głowy. Jedno zdanie zastępuje kilogramy piany ubitej w ostatnich dniach w Sejmie. Polska próbuje sobie poradzić z nowoczesnością ale ograniczają ją własne horyzonty. Mrożone zarodki - źle, zalegalizowani geje jeszcze gorzej.
Dostałem przesyłkę z sugestią rozpowszechnienia. Lubię najprostsze sposoby napiętnowania ciasnych umysłów dlatego zdecydowałem się opublikować fragment poselskiej korespondencji. Zakładam, że nie ma przekłamania. Gej Patryk pisze do hetero-posłanki Barbary Bartuś z Prawa i Sprawiedliwości: uniemożliwiła mi pani bycie w przyszłości szczęśliwym. Głosując przeciwko związkom partnerskim, pozbawiła mnie pani powodów by mieszkać w tym kraju. Gdy po skończeniu liceum będę miał możliwość - wyjadę. Dostał odpowiedź z państwowego ipada pani poseł, za którego zapłacili rodzice Patryka: skoro Polska jest dla pana tylko „tym krajem”, to pana wyjazd z naszej Ojczyzny nie będzie dla niej dużą stratą.
Polski zaścianek trzyma się świetnie. Coraz liczniejsza grupa platformianych konserwatystów bierze się pod rękę z pisowskim betonem i głosuje na "nie" w sprawach ważnych dla mniejszości. Pewnie, że to nie są rozwiązania pierwszej potrzeby ale odrzucanie ich to wypowiadanie wojny zdrowemu rozsądkowi. Wbrew pozorom ma go w sobie armia ludzi. Zlekceważenie ich dziś oznacza pustki przy urnach. Platforma mocno rozczarowuje, Palikot ma kłopot z wiarygodnością, a PiS mniejszości deportuje.
Rozmowa geja Patryka z heterczyczką Bartuś to niby gadżet ale doskonale pokazuje, że słomy w szpilkach ukryć się nie da.
Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24
Dostałem przesyłkę z sugestią rozpowszechnienia. Lubię najprostsze sposoby napiętnowania ciasnych umysłów dlatego zdecydowałem się opublikować fragment poselskiej korespondencji. Zakładam, że nie ma przekłamania. Gej Patryk pisze do hetero-posłanki Barbary Bartuś z Prawa i Sprawiedliwości: uniemożliwiła mi pani bycie w przyszłości szczęśliwym. Głosując przeciwko związkom partnerskim, pozbawiła mnie pani powodów by mieszkać w tym kraju. Gdy po skończeniu liceum będę miał możliwość - wyjadę. Dostał odpowiedź z państwowego ipada pani poseł, za którego zapłacili rodzice Patryka: skoro Polska jest dla pana tylko „tym krajem”, to pana wyjazd z naszej Ojczyzny nie będzie dla niej dużą stratą.
Polski zaścianek trzyma się świetnie. Coraz liczniejsza grupa platformianych konserwatystów bierze się pod rękę z pisowskim betonem i głosuje na "nie" w sprawach ważnych dla mniejszości. Pewnie, że to nie są rozwiązania pierwszej potrzeby ale odrzucanie ich to wypowiadanie wojny zdrowemu rozsądkowi. Wbrew pozorom ma go w sobie armia ludzi. Zlekceważenie ich dziś oznacza pustki przy urnach. Platforma mocno rozczarowuje, Palikot ma kłopot z wiarygodnością, a PiS mniejszości deportuje.
Rozmowa geja Patryka z heterczyczką Bartuś to niby gadżet ale doskonale pokazuje, że słomy w szpilkach ukryć się nie da.
Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24