Sąd Ostateczny trwa w najlepsze. Najwyższy sędzia mieszka w Polsce. Choć stracił władzę polityczną skutecznie uzurpuje sobie prawo do władzy moralnej. Sam z siebie rozdaje bilety do piekła i nieba. Jakże ubodzy w doznaniach są mieszkańcy reszty świata. Oni wciąż nie znają dnia ani godziny.
Do niedawna wszystko i wszyscy, którzy mieli jakikolwiek związek z WSI byli dla Kaczyńskiego największymi wrogami Polski. Ale szanowny pan sędzia zmienił zdanie. Wprowadził zasadę: są równi i rozgrzeszeni przez prezesa. Dlatego posłani do piekła przez pogromcę WSI Macierewicza panowie Grajewski i Kowal zostali zawróceni. Pokonali Styks w przeciwną stronę i już bawią w ogrodach Edenu.
Brat najwyższego sędziego może mu jednak zabrać zabawki. Prezydent zastanawia się nad wstrzymaniem publikacji nowych wynurzeń Macierewicza. Najwyższy czas, bo Jarosław Kaczyński zbyt wyraźnie odstaje od Temidy. Opaskę z jej oczu traktuje jako pasek do spodni.
Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN 24.