7/28/2011

Głód plotki

Zapatrzeni w szefa dziennikarze brytyjskiego „The Times” rozpoczęli intelektualną głodówkę. "Przejadła mi się już ta afera podsłuchowa..." - mówi mały głodujący Somalijczyk ze spuchniętym brzuchem na kontrowersyjnym rysunku. Napis w tytule grafiki ma nas przekonać, że szpiegowanie ludzi to pierdoły - „priorytety” według ludzi mistrza cynizmu, Murdocha, są inne.

Nie jestem hipokrytą. Uważam, że w sztuce - za taką mam grafikę - można więcej. Ale stawianie w kontrze złodziejskiego nawyku okradania ludzi z godności i prywatności oraz śmierci głodowej jest głupie. Pracownicy gazet Murdocha (celowo unikam słowa dziennikarze) oskarżani o poniżanie ofiar swoich publikacji zachowują się jakby chcieli uleczyć kaca metanolem. To jeszcze bardziej, co widać, dziurawi mózg. Skoro martwi ich, że w Somalii może umrzeć 3,5 miliona ludzi, niech zrobią specjalne - wreszcie bezbzdurne - wydanie brukowego „The Sun” i zysk poślą na granicę z Kenią.

Dla mnie jest czymś załamującym, że szpiegowska afera w jednym z największych koncernów medialnych świata, wykryta w jednym z najbardziej cywilizowanych państw świata kończy się niczym. Że potępienie dla złodziejstwa, przestępczości, gwałcenia zdrowego rozsądku, niszczenia zasad etyki w dziennikarskim świecie jest tak nikłe. Że tak szybko wygasło oburzenie na kryminalne praktyki ludzi zatrudnianych przez Murdocha. Gdzie jakikolwiek ostracyzm wobec całego tego plotkarskiego bagna, które przecież nie zostało osuszone zamknięciem „News of the World”?

Kto z Czytelników uczciwie jest w stanie powiedzieć, że nie zaczyna dnia od jakiejś nadwiślańskiej bulwarówki? Głód plotki powinien być karany na równi ze szpiegostwem.

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24