1/05/2010

Polak: czytam Fakt

„Okna”, „Eichmann”, „Taksówkarz”. Życie, śmierć, zagubienie. Trzy filmy i trzy światy w kilkanaście godzin. Nie chcę tym wyznaniem wymuszać na Czytelnikach gratulacji, że stać mnie na kino Luna w poniedziałek, kiedy bilety najtańsze i wypożyczalnię filmów. To raczej sugestia, że w medialnym świecie albo się oderwiesz albo cię oderwą. To jest moja nauczka minionego roku.

Zapytano Polaków, co czytacie? Jedną z dwóch najmocniej zaniżających poziom mediów w Polsce gazetę przerzuca w wolnej chwili ponad dwa miliony ludzi. Najwięcej wśród gazet codziennych. Janusz Głowacki zwykł mówić, że jaki kraj, takie bulwary. Ale przecież tam, w „Fakcie”, publikują znani dziennikarze, są artykuły prezydenta, premiera, komentuje profesor Bartoszewski. Lilia wodna na rzece nieczystości też budzi podziw. Przez chwilę.

Piszę o tym w kontekście żądań "Super Expressu" żeby Tomasz Lis zrzekł się tytułu Dziennikarza Roku. Bo doszło do zmowy, bo się nie należy. Tabloid pohukiwanie ma w zwyczaju ale to głupie, bo matematyka jest jedna, nie można mieć pretensji do "Poradnika Restauratora" i "Poradnika Handlowca", że wybrały Lisa. Ich prawo, może trzeba zmienić reguły? Przed rokiem Piotr Pacewicz obrażał Bogdana Rymanowskiego, że w telewizji nie umieją pytać tak, jak w prasie. Dzisiaj naczelny „SE” próbuje załatwiać prywatne porachunki. Żałosne, jak mówi organizator plebiscytu, „ale takie jest teraz środowisko dziennikarskie”. To zbyt łatwe wytłumaczenie. Bo nie prowadzi do naprawy.

W USA jeszcze trudniej o miłość w środowisku, bo konkurencja potężniejsza. Wszyscy plują na Rush’a Limbaugh, że jest grubym wrzeszczącym kretynem, a nie dziennikarzem on tymczasem robi swoje i bałamuci miliony. Są przeciwnicy Joe’a Scarborough, którzy mówią, że były republikański kongresmen nigdy nie będzie obiektywny, a on jest mistrzem porannej telewizji i nie udaje innego niż jest. Oni są jacyś, a to sprawia, że spór o ich zachowanie na antenie też wchodzi na wyższy poziom niż u nas. Rodzi nową jakość, nakręca, a nie zidioca, jak u nas.

Żebyśmy umieli odróżniać wartość od bylejakości na Nowy Rok...

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24