11/19/2014

Dopiero 25 lat bylejakości

Polska to jest rzeczywiście kraj wybrany. Inaczej. Jako jedyni budujemy domy od dachu, rzekom każemy płynąć pod prąd, superszybkie pociągi ustawiamy na kamieniach, a pijanym politykom stawiamy pomniki z butelek.

Serwery PKW już wstały, Ty też możesz – zagrzewałem Widzów TVN24 ostatnimi ciężkimi rankami. Ale po paru dniach z kpiny zrobiło się współczucie. Kto rozsądny napisze program do liczenia głosów kiedy na fakturze jest poklepanie po plecach brutto. Odkąd zobaczyłem jesienią w Japonii jak konduktorzy tańczą przy wiecznie punktualnym shinkansenie uśmiecham się do napięcia przed Pendolino. „No wzięliśmy ten stary system PKP i chcieliśmy zaimplementować coś nowego“ – żaliła mi się rzeczniczka PKP Intercity. Ale pacjent padł.

I będzie padał dalej. Polska ma to do siebie, że jako kraj wybrany do cierpienia za miliony zawsze widzi błędy poza sobą: okupacja, PRL, sąsiad. Za chwilę każdy zapyta: dlaczego zima zaskoczyła drogowców? „Nasza demokracja ma dopiero 25 lat, potrzebujemy czasu na zrozumienie prognozy pogody“. Dlaczego celowo zajechał Pan drogę tej karetce? „Nasza demokracja ma dopiero 25 lat nie wiedziałem, że to coś pilnego“. Dlaczego nie poszedł pan na wybory? „Nasza demokracja ma dopiero 25 lat, nie chce mi się zarywać ulubionego serialu“. Wciąż nie umiemy przyjąć, że za jakość – w państwie, pracy, domu – trzeba zapłacić. Uczciwie.

A może wszystkie pieniądze poszły na reprezentację? Albo pierwsze od wieków wygrane piłkarzy albo wyniki wyborów na czas.

Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN i TVN24