11/27/2008

Wojak Kaczyński

Nie jestem Alfą i Omegą, Pierwszym i Ostatnim, Początkiem i Końcem. Nie służyłem w wojsku – nie udaję czołgu. Umiem ważyć słowa i czyny – nie jestem prezydentem.

ciąg dalszy na www.studioopinii.pl

11/26/2008

Obiektywizm obywatelski

Nie lubię obłudy. W skrajnych przypadkach jest torsjopędna. Zupełnie jak przedawkowany alkohol, modna ostatnio używka tzw. wybrańców Narodu (przepraszam posłów abstynentów i rozsądnych obywateli). Trawestując prezesa Kaczyńskiego nikt mi nie będzie mówił, że pijane jest pijane, a trzeźwe jest trzeźwe. Wzroku i słuchu w tej sprawie oszukać się nie da.

Nie udawajmy, większość z nas zna z autopsji stan ducha byłego posła (o zgrozo!) Jackowskiego, byłego prezydenta Kwaśniewskiego, obecnych wybrańców części narodu – Kruk i Grzegorka (nie wiem z czyjej są bajki). Ale większość z nas znieczulała się poza pracą. To jest ta subtelna różnica, której nie rozumieją w PiS.

Uwłaczająca samej sobie posłanka PiS, bliska znajoma Pałacu Prezydenckiego, była szefowa Krajowej Rady pozuje do zdjęć i wywiadów w Sejmie. „Coś tam, coś tam“ bełkocze, jakoś tam się spowiada i skądś tam bierze siłę, żeby nie spłonąć ze wstydu. Jej polityczni przyjaciele ją rozgrzeszają. Bo jest z ich żebra, bo uwielbiają pławić się w obłudzie.

Pijany w sztok były wiceminister zdrowia z PO (ma zarzuty, musiał się wypisać z partii) zajmował część podłogi w hotelu sejmowym. Buzia czerwona, brzuch na wierzchu, śpi. Tak wyszedł na zdjęciu. Pokazałem to w telewizji. Usłyszałem, że jestem „rzecznikiem PiS“, że „hotel to nie Sejm“, że „podłoga w holu była mniej duszna niż pokój poselski“, że „każdy ma prawo się nachlać“. To cytat z Widza oburzonego tknięciem byłego posła PO.

Drodzy odbiorcy mediów. Żądacie obiektywizmu od dziennikarzy, zacznijcie od Siebie.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

11/22/2008

"Coś tam, coś tam" zamiotłem

"To drobny, acz nieprzyjemny incydent" - mówi Jarosław Kaczyński o wątpliwej trzeźwości Elżbiety Kruk. Była szefowa Krajowej Rady, wciąż posłanka, zawsze przyjaciółka braci Kaczyńskich. Nie dziwi mnie zamiatanie jej sprawy pod nieodkurzony dywan. Przyjaciół się chroni - nawet za cenę ośmieszenia. Siebie.

"Jakże maleją karły w powiększeniu"
S.J Lec


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

11/13/2008

P.S: kultura słowa

Siedemset stron mają nieuczesane myśli Stanisława Jerzego Leca
Miła mała acz gruba lektura
Będę zerkał i cytował

"Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajcie go sobie zabrać".
S.J Lec


p.s:
największym zagrożeniem dla Internetu
jest jego anonimowość
z uwagi na poszanowanie oczu i dobrego smaku
rozsądnych Czytelników i Autora
od dziś komentarze będą mogły zostawiać
jedynie zarejestrowane osoby
kultura słowa - mam nadzieję - wygra z oszołomstwem
kłaniam się
Autor

11/11/2008

Patriota na Sali Piłsudskiego

Nie tylko proroctwo we własnym kraju jest ciężkie. Patriotyzm też. Szczególnie kiedy rozumieć go jako poszanowanie dla odmienności poglądów. Pierwszy patriota Lech Kaczyński kazał się dziś radować. Mówił to do wszystkich, choć kiedy zerknąć na jego minę apelował do samego siebie.

Można odnieść wrażenie, że prezydent całe wystąpienie napisał dla Lecha Kaczyńskiego. Ale czemu się dziwić – to najważniejsza osoba w państwie. “Spory i kłótnie to rzeczy normalne w demokracji ale te granice w ostatnich latach zostały przekroczone“. Albo „patriotyzm nie oznacza nacjonalizmu“ i wreszcie „szowinizm bierze się z nienawiści“.

Nie po raz pierwszy biję brawo prezydentowi. Nie zagalopował się w numerowaniu Rzeczpospolitych. O nieudolnie budowanej przez siebie i brata czwartej Polsce nie wspomniał. Trzecią, na której poprzestał nawet „pochwalił“ – „jest niepodległa“. Więcej z nią kłopotów dlatego trzeba ją naprawiać. Energicznie – apelował prezydent.

Tylko jak to robić z kimś, kto nie wie gdzie jest? Zebranych na Placu Piłsudskiego gości Lech Kaczyński przywitał na sali. Pierwsza niezadaszona sala na świecie.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24

Wejść czy wyjść?



Niezamieszkała kamienica na starówce Antalyi.
Ale gdyby ktoś stamtąd nagle wyszedł
nikt z przechodniów nie byłby zdziwiony.
Turcja, pomyślałby.

11/07/2008

Side, Turcja



Wiem, że już tam Państwa zabierałem
Ale nocą
A popołudnie prezentuje się piękniej

Szlag!

Związki zawodowe oszalały! Śniadek jest nowym Lepperem! Przykro mi to mówić w kraju, w którym związek zawodowy dał ludziom demokrację.
Ale – zawsze – cyniczny do granic możliwości populizm powinien być piętnowany i likwidowany u źródła. Tak, by nie mógł się odrodzić.

ciąg dalszy na www.studioopinii.pl

11/04/2008

"Kaczor" to nie "idiota"

Byłoby to prostackie. Takie małe i oczywiste cieszyć się z decyzji sądu. Mówić o braciach: mruczne, obolałe, poranione i wściekłe Kaczory nie znieważa ich. Sąd nie zgodził się z mieszkańcem Poznania, wiernym poddanym braci, który w ich imieniu się oburzył. Nie żebym miał do woli korzystać, ale to miły wyrok.

Sprawa mogłaby się rozejść po kościach ale obrońcy Lecha Kaczyńskiego uznali, że „w języku potocznym porównanie kogokolwiek do zwierzęcia ma wydźwięk jednoznacznie pogardliwy i obraźliwy“. Nic podobnego – uznała sędzia – i napisała felietonowe uzasadnienie.

Że w języku polskim są określenia, którymi – przez porównanie do zwierzęcia – pieszczotliwie określa się osoby bliskie: kotku, misiu. Że – przecież – mówi się głodny jak wilk, wierny jak pies, zdrów jak ryba, odważny jak lew. Co do „Kaczorów“ – mówiła sędzia - porównanie kogokolwiek do kaczki, a mężczyzny do samca, czyli kaczora, samo w sobie nie może zostać uznane za obelgę.

Cieszy rozsądek sędzi. Szczególnie, że przypomniała jak prezes Kaczyński, podówczas premier, zachęcał w parku z czerstwym chlebem w dłoni: karmmy kaczki, bo zaczyna się dla nich trudny okres. Wtedy kaczka nie kłuła jego przełyku, dlaczego zaczęła uwierać innych?

To odwieczny problem ludzi ograniczonych ciasną ale własną perspektywą. Żeby zbytnio nie wyludniać więzień – skoro nie karzą za Kaczorów – niech biczują za brak dystansu do świata.


Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24